Pan Yamdad Kimihiko (41 l., Japonia)
(Opowiada żona): “Mój mąż przeszedł operację raka tarczycy w listopadzie 1983 roku. W 1992 roku okazało się, że nowotwór rozprzestrzenił się do jego płuc, mózgu i karku.
Przeszedł operację, lecz niemożliwym było usunięcie całego nowotworu, gdyż ten zaatakował już oba płuca. Lekarz oświadczył mi, że mój mąż może przeżyć jeszcze najwyżej tylko 3-4 lata.
Od 1995 roku odzyskał nieco sił, lecz w okresie zimy tracił czasami swój głos. W lutym 1996 roku, w jego flegmie wykryto krew i został skierowany do szpitala.
Zaczęłam myśleć nad jakimiś innymi sposobami pomocy dla swojego męża. Przypomniałem sobie wtedy o Eliksirze Tian Xian i szybko zapoznałam się ze szczegółami tej terapii. Po tym, jak dowiedziałam się, że jego efektywność wynosi około 80%, oparłam na nim całą swoją nadzieję.
Mój mąż nie wierzył w działanie tego leku i po prostu odmówił zażywania jakiegokolwiek, kolejnego chińskiego lekarstwa, gdyż wypróbował ich już całe mnóstwo. Eliksir Tian Xian stał się moją ostatnią nadzieją, więc usilnie przekonywałam go by spróbował tej terapii.
Ostatecznie zgodził się i zaczął od przyjmowania ośmiu ampułek dziennie w czasie jego pobytu w szpitalu (1 ampułka = 10ml). Jego stan uległ widocznej poprawie i był w stanie opuścić szpital.
Po 10 dniach ciągłego zażywania, ustało wydzielanie krwawej flegmy, a ból w piersiach zniknął w ciągu następnego tygodnia. Odzyskał zarówno swój głos, jak i też energię i wkrótce był już w stanie wrócić do pracy. Pomimo, że rak wciąż jeszcze w nim tkwi, jego stan jest teraz bardzo stabilny.” (Uwaga edytora: nie mamy obecnie jeszcze żadnych nowych informacji na temat nowotworu Pana Kimihiko)