Pani Ma Mi Yu (46 l., Tajlandia)

Poszłam do szpitala z powodu problemów z gardłem. Lekarz stwierdził, że jest to niewielki stan zapalny i przepisał mi antybiotyki. Jakkolwiek problem nie ustąpił, a jako, że musiałam opiekować się dziećmi, po prostu z tym żyłam.

We wrześniu 1995 roku, zaczęło się swędzenie szyi. Zaczęłam się drapać, niestety w kilku jej miejscach pojawiło się niekontrolowane krwawienie.

Udałam się do szpitala, gdzie stwierdzono, że to rak węzłów chłonnych. Następnego miesiąca przeszłam operację dwóch guzów limfatycznych.

Lekarze musieli pozostawić nietknięty trzeci guz, bo był zbyt blisko głównej arterii.

Dowiedzieliśmy się z Internetu o Eliksirze Tian Xian, więc pojechaliśmy do specjalnego sklepu z lekami w Bangkoku, by go zakupić.

Chociaż polepszyło mi się troszeczkę po jego zażyciu, ból zwiększył się w poważny sposób. Mój stan pogorszył się I wciąż odczuwałam załamanie.

Pewnego dnia zobaczyłam reklamę Eliksiru Tian Xian w gazecie. Porównałam jego zdjęcie z tym, zakupionym przeze mnie w Bangkoku. Okazało się, że BARDZO SIĘ RÓŻNIĄ ! Ten który kupiłam był fałszywy ! Potem dowiedziałam się, że jest bardzo dużo jego podróbek na rynku.

Natychmiast zakupiłam nowy Eliksir u autoryzowanego dystrybutora. Oczywiście dopiero autentyczny produkt działał właściwie.

Mój ból ustąpił po miesiącu, a po 6-ciu miesiącach guz mocno się zmniejszył. Myślę, że było to efektem działanie zarówno chemoterapii, jak i Eliksiru Tian Xian.

Gdy pomyślałam już sobie, że przestanę go używać, zdając się jedynie na zwykłą chemoterapię, osłabłam, mój stan zaczął się pogarszać i powrócił ból, więc natychmiast zaczęłam zażywać go ponownie.

Teraz, nigdy już nie przestanę, dopóki nie upewnię się, że nowotwór zupełnie już zniknął. Mój guz zmniejszył się tak, że jest już prawie niewyczuwalny. (Uwaga edytora: doradzamy zażywać Eliksiru Tian Xian przez pewien okres czasu, nawet w bardzo małych dawkach, by zapobiec ewentualnym nawrotom choroby).